Kiedy jestem sama w domu znudzona przeglądam książki. Zakładam swoje okulary, siedzę przykryta kocem.
Jak każda studentka sama w domu, prawda?
Byłam w połowie pisania notatek, kiedy podniosłam wzrok i moim oczom ukazała się wysoka sylwetka w drzwiach. Zszokowana podskoczyłam i krzyknęłam.
Nie mogłam zobaczyć, kim ta osoba jest, bo w korytarzu było za ciemno.
Powoli sięgnęłam ze stolika obok moją ciężką książkę od historii. ( może to się wyda śmieszne, ale to było jedyne narzędzie obrony jakie widziałam w tamtej chwili)
Nie wiele myśląc rzuciłam ją w stronę postaci. Po chwili usłyszałam huk i jęk głębokiego głosu.
- Fuck! - teraz już wiedziałam, kto to słysząc ten głos wyraźnie.
- Cholera. - szepnęłam wstając z kanapy i zapalając światło w pomieszczeniu. Spojrzałam na osobę leżącą na drewnianej podłodze.
Tak, to był Harry.
Przyłożyłam rękę do ust. Pomogłabym mu, ale za miast tego zaczęłam chichotać.
- O mój Boże Harry... - zaczęłam się histerycznie śmiać widząc jak obiema rękami trzyma się za krocze jęcząc z bólu.
- Jezus, Blue! - stęknął zamykając oczy.
- Przepraszam. - starałam się zachować powagę. - ale mogłeś po prostu normalnie zapukać.
- Bałem się, że są twoi rodzice więc wziąłem zapasowy klucz spod wycieraczki, żeby po cichu się przemknąć. - odparł zaciskając powieki.
- Po co tu jesteś? Mówiłam Ci, że dzisiaj muszę się trochę pouczyć. - uśmiechnęłam się klepiąc go po klatce piersiowej.
- Okulary? - spytał posyłając złośliwy uśmieszek wciąż ze skrzywioną twarzą.
- Potrzebuję ich. - wzruszyłam ramionami. - Oh, i tak mi przykro. - wskazałam na jego krocze.
- Mhmm, na pewno jest ci przykro. - zaśmiał się.
Bez wahania usiadłam okrakiem na jego talii szarpiąc jego koszulkę.
- Może chcesz to przenieść na łóżko? - wskazał na co pokręciłam głową.
- Mam tylko trochę czasu. - uciszyłam go naciskając mocno na jego usta swoimi wargami przypominając sobie o ciążącej nade mną groźbie sesji. Zaczęłam wykonywać ruchy biodrami na jego męskości, przez co usłyszałam jego jęki - co muszę przyznać, że mi się podobało.
- Czy twój kutas nadal funkcjonuje po tym uderzeniu? - wyszeptałam skradając kolejnego buziaka.
- Tak, jesteś suką. - odparł. - Ale myślę, że polepszy mu się jak go pocałujesz.
***
Leżeliśmy wtuleni w środku korytarza, co było dla mnie dziwne bo o ile wiem, Harry nie był osobą, która się przytula. Raczej był jednym z tych którzy preferowali dziki seks, mocne całowanie i po wszystkim. Przytulanie? Nie, tego bym się nie spodziewała.
- Wszystko w porządku? - spytałam wreszcie zbierając się na odwagę. Zwlekał z udzieleniem odpowiedzi szarpiąc kilka pasm moich włosów.
- Tak, moi rodzice po prostu się pokłócili i... myślę że to przeze mnie. - powiedział.
Znowu zapadła cisza.
- Kłócili się, bo mam złe oceny Blue, dla tego między innymi tu przyszedłem. - urwał.
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- Co? - podniosłam brwi.
- Ech, cholera Blue... powiedziałem że...że ja...
- Że chcesz żebym była twoim nauczycielem? - zaśmiałam się nadal nie wierząc.
- Wiesz co, pieprzyć to. Nie powinienem cię nigdy o to prosić. - lekko pchnął mnie na bok i wstał.
- Harry, zaczekaj. - jęknęłam.
Zatrzymał się patrząc na mnie tępo.
- Nie powiedziałam nie. -wzruszyłam ramionami.
Westchnął.
- Nienawidzę cię.
- Tak, ja ciebie też. - zaśmiałam się.
- Nikt się o tym nie dowie? - upewnił się.
- Mamy większe sekrety. - przypomniałam mu. - Nikt.
- Dobra, dobra. - kiwnął głową.
- Widzisz? Poprosiłeś o pomoc i nic się nie stało. - uśmiechnęłam się. Znowu poczułam jego usta na moich.
Po jakimś czasie siedzieliśmy i przygotowywaliśmy się na sesję, a przy najmniej ja próbowałam to robic, bo utrudniały mi to błądzące po moim ciele ręce Harry'ego.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
Oboje zamarliśmy w ciszy.
- Musisz się stąd wydostać. - wyszeptałam.
- Wiem. - odpowiedział równie cicho chwytając płaszcz z podłogi i kierując się na schody prowadzące na piętro.
- Jesteś pieprzonym idiotą, że ciągle wyskakujesz z mojego okna. - powiedziałam klepiąc go w tyłek gdy mnie mijał. On uśmiechnął się i pobiegł do mojego pokoju.
Patrzyłam jak szybko zakłada swoje dżinsy.
- Do zobaczenia. - powiedział szybko.
Pocałowaliśmy się jeszcze raz za nim cicho szepnęłam:
- Dupek.
- Suka. - uśmiechnął się i przewrócił oczami.
- Do widzenia. - odpowiedziałam jeszcze na pożegnanie.
_____________________________________________________________________________
Przepraszam, że musieliście tyle czekać ale pisałam jeszcze epilog do ,,Breathe" który pojawi się niedługo.
Mam nadzieję, że nie jesteście rozczarowani opowiadaniem jak i moim tłumaczeniem? ;)
Wielbie cie że ci sie chce to tłumaczyć xd boski :-*
OdpowiedzUsuńBardzo lubie czytac twojego bloga i dlatego nominowalam cie do Libster Award.
OdpowiedzUsuńSzczegóły na moim blogu http://becrazyandlazy.blogspot.com/